środa, 30 stycznia 2013

Rozdział 2.

Rano obudził mnie dźwięk smsa w moim telefonie. Z początku, przez jeszcze ''poranne myślenie'', pomyślałam, że ktoś mnie porwał i przetrzymuje mnie w jakimś nieznanym i obcym pomieszczeniu. Dopiero po kilku sekundach przypomniałam sobie, że przeprowadziłam się do Londynu. Zerknęłam na wyświetlacz mojego białego iPhona, żeby sprawdzić kto był nadawcą smsa. "I jak się miewa moja cudowna wnusia?" przeczytałam na głos. Wiadomość wysłała oczywiście moja kochana babcia. Odpisałam,że jest okej i właśnie wstałam. Powoli zwlekłam się z łóżka i poczłapałam do kuchni. Zajrzałam do lodówki i przypomniałam sobie, że nie zdążyłam jeszcze zrobić zakupów. Postanowiłam, że zjem coś na mieście. Poszłam do łazienki i wzięłam orzeźwiający prysznic. Stanęłam przed lustrem robiąc lekki makijaż, nie zapominając o kresce (eyelinerem) w stylu duran. Potem ruszyłam w stronę mojej sypialni w poszukiwaniu stroju na śniadanie. Na dworze było mglisto a w powietrzu unosiła się lekka mżawka, więc, po dłuższym przeszukiwaniu szafy, zdecydowałam się na dżinsowe rurki, do tego miętowy sweter, czarne zamszowe kozaczki i czarny płaszczyk. I tak o 10 byłam gotowa do wyjścia. Zamknęłam mieszkanie i ruszyłam przed siebie w poszukiwaniu Starbucksa. Po około 15 minutach marszu, na ścianie jednego z budynków, zauważyłam charakterystyczny zielony szyld kawiarni. Weszłam do środka i usiadłam przy jednym ze stolików. Zaczęłam przeglądać kartę, słysząc jak mój brzuch coraz głośniej burczy. Po chwili do mojego stolika podeszła kelnerka. Była blondynką o kręconych włosach. Miała śliczne niebieskie oczy i duże usta.
Z tego co wyczytałam ze złotej plakietki, przypiętej do fartuszka, miała na imię Spencer.
- Co pani podać? - odezwała się miłym głosem.
- Haha, jaka tam pani! Mów mi Molly. - nie wiem dlaczego to powiedziałam. Chyba dostałam nagłej chęci poznania kogoś w nowym otoczeniu.
- W takim razie, mów mi Spencer! - powiedziała dziewczyna wyciągając do mnie dłoń. Uścisnęłam ją i serdecznie się uśmiechnęłam.
- Zdecydowałaś się już co chciałabyś zamówić?
- Hmm, tak poproszę kanapkę z kurczakiem i małe Caffe Latte.
- Okej, za minutkę przyniosę.
Spencer zrobiła na mnie świetne wrażenie. Wydaje się na prawdę miłą osobą. Myślę, że mogłabym się z nią zaprzyjaźnić. Czekałam parę minut, po czym Spencer przyniosła mi tacę z moim zamówieniem. Kiedy odchodziła od stolika, złapałam ją za rękę i zapytałam czy nie chciałaby się na chwilkę dosiąść. Jeju, jak ja się zachowuję?! O dziwo, dziewczyna tylko zaśmiała się i usiadła na krześle na przeciwko mnie.
- Słuchaj... Molly, tak? - niepewnie odezwała się kelnerka - dlaczego właściwie zaczęłaś ze mną rozmawiać?
Zrobiło mi się głupio. Kto normalny zaczepia kelnerki w Starbucksie, nawet ich nie znając?
- Yyy.. no bo..eee..- zaczęłam nerwowo się jąkać - Przeprowadziłam się tutaj do Londynu, prosto z Bradford, nie znam nikogo, chciałam nawiązać nowe znajomości i takie tam...
- Aha. W takim razie nie mam nic przeciwko. Wydajesz się być fajną osobą - uśmiechnęła się Spencer.
- Dzięki, przepraszam, pewnie trochę cię wystraszyłam moim dziwnym zachowaniem.
- Haha, nie ma sprawy. Może zostawię ci mój numer i zadzwonisz do mnie, bo teraz niestety muszę już wracać do pracy. - powiedziała dziewczyna zapisując jakieś cyfry na małej karteczce.
- Jasne, musimy się kiedyś spotkać. - odpowiedziałam szybko, gdy dziewczyna wstawała z krzesła.
Dokończyłam moje śniadanie i wyszłam na zewnątrz. Powietrze było bardzo wilgotne a mgła gęsta. Postanowiłam pojechać do najbliższego Tesco, aby kupić jakieś jedzenie i picie. Wychodząc z pełnymi torbami ze sklepu, zamówiłam taksówkę do domu. Weszłam do mieszkania i skierowałam się do kuchni. Wypakowałam kupione produkty i ruszyłam do sypialni, by znaleźć jakieś rzeczy do chodzenia po domu. Ubrana w powyciągane dresy i luźny T-shirt wskoczyłam na kanapę i włączyłam telewizję. Jak zwykle skakałam po kanałach szukając czegoś wartego obejrzenia, lecz na marne. Zrezygnowana uznałam, że trochę się zdrzemnę. Wskoczyłam do łóżka i szybko zasnęłam. Obudziłam się o 18, bo byłam bardzo głodna. Zaspana poszłam do kuchni i zrobiłam sobie dużą kanapkę. Zjadłam ją w 3 minuty. Nie miałam pojęcia co mogę teraz porobić. Strasznie się nudziłam. Nagle do głowy wpadł mi cudowny pomysł. Uznałam,że zadzwonię do Spencer i poproszę o rozmowę na Skype. Nie będę się nudzić i lepiej ją poznam! Szybko pobiegłam do pokoju i wyciągnęłam z torebki karteczkę z numerem jej telefonu. Wstukałam cyfry na dotykowej klawiaturze i nacisnęłam zieloną słuchawkę. Dziewczyna odebrała po trzech sygnałach. Przedstawiłam jej moja propozycję a ona z entuzjazmem od razu się zgodziła. Obydwie zalogowałyśmy się na Skype i zaczęłyśmy wideo-rozmowę. Gadałyśmy chyba przez 3 godziny a gdy oczy już mi się kleiły zasugerowałam żebyśmy poszły spać. Pożegnałam się ze Spencer i ruszyłam do łazienki. Umyłam się i położyłam do łóżka. W ciągu tej kilkugodzinnej rozmowy z nowo poznaną znajomą dowiedziałam się paru rzeczy o niej. Wiem, że jest wielką fanką zespołu One Direction. Chyba kiedyś o nich słyszałam. Powiedziała mi też,że jej mama nie żyje a tato wykłada na uniwersytecie. Ja opowiedziałam jej o mojej pasji, czyli rysowaniu i tańcu i o tym, że moi rodzice wyjechali do pracy do USA i już chyba o mnie zapomnieli. Rzadko się odzywają, tylko wtedy, kiedy nadarzy się jakaś specjalna okazja. Postanowiłam już o tym nie myśleć i spróbować zasnąć. Byłam z siebie bardzo dumna. Wciągu jednego dnia pobytu w Londynie, już poznałam dobrą koleżankę. Czuję, że to może być przyjaźń.





No to macie te moje wypociny... Tak wieeem rozdział jest megaaaaa nudny ale już niedługo akcja zacznie się rozkręcać, OBIECUJĘ! Dziękuję osobom, które postanowiły czytać mój blog! To wiele dla mnie znaczy :) KOCHAM WAS!










wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 1.

Minął już tydzień od momentu, w którym dowiedziałam się o podłości i bezczelności moich ''przyjaciół''. Tamtego feralnego dnia, po tym gdy wyszłam z domu Stacey, dziwnym trafem znalazłam się w parku niedaleko mojego domu, do którego zawsze przychodziłam z Jimmy'm. Widocznie nieświadomie tam pobiegłam. Przesiedziałam na ławce około 2 godziny i postanowiłam wrócić do domu. Gdy tylko przeszłam przez próg, wbiegłam do mojego pokoju i nie wyjaśniając niczego dziadkowi i babci, z głośnym płaczem rzuciłam się na łózko, wcześniej zamykając drzwi na klucz. I tak, od tygodnia, prawie nie ruszam się z pokoju, nie licząc wyjścia do łazienki czy do kuchni. Moim jedynym źródłem kontaktu z rzeczywistością i światem zewnętrznym jest internet. Telefon położyłam na szafce. Zerkam na wyświetlacz tylko wtedy, gdy po raz kolejny słyszę,że komórka wibruje. Od tygodnia dzwonią do mnie na zmianę Stacey i Jimmy. Mam już 86 nieodebranych połączeń a ich suma stale rośnie. Jednak nie odbiorę. Nigdy. Nie chcę słuchać tych nieszczerych wyjaśnień typu: ''Mollly, to nie tak jak myślisz!''. Czy ja jestem jakaś głupia?! Jest dokładnie tak jak myślę! Często zastanawiałam się co teraz będzie i jak będę żyć z tym ogromnym bólem, nie mając już żadnych przyjaciół. Chyba podjęłam już decyzję co zrobię z moim życiem. Uznałam, że nie wytrzymam już tutaj w Bradford. Muszę po prostu wyjechać. Tylko gdzie? W pierwszej chwili pomyślałam o Londynie a w końcu pierwsze pomysły są najlepsze, nie? A więc postanowione. Wyjeżdżam do Londynu.
                                                                 
                                                                              ***
-Wszystko na pewno wzięłaś? - krzyknęła z dołu babcia.
- Myślę, że tak...- niepewnie odpowiedziałam.
Za 5 godzin mam samolot do Londynu. Jestem już spakowana. Dziadkowie byli trochę smutni z powodu mojej decyzji, ale obiecałam im, że będę ich często odwiedzać i codziennie dzwonić. A więc, za jakieś 7 godzin ja, Molly Shepard, zaczynam nowe życie, w innym mieście, z innymi ludźmi i w innej szkole. 

***
Przed chwilą wylądowałam na lotnisku w Londynie. Zabrałam moje bagaże i ruszyłam w stronę wyjścia. Szybko napisałam smsa do babci, że wylądowałam i wszystko OK. Wyszłam przed główne wyście terminalu i odetchnęłam wilgotnym londyńskim powietrzem. ''Nowe życie - witam!'' - pomyślałam i ruszyłam w stronę parkingu dla taksówek. Znalazłam wolny pojazd i wsiadłam do środka. Miłemu kierowcy podałam adres mieszkania, które będę teraz wynajmować, po czym oparłam głowę o szybę i zaczęłam przyglądać się miastu. Gdy samochód się zatrzymał, zapłaciłam taksówkarzowi i ruszyłam w stronę mojej klatki schodowej. Moje mieszkanie miało numer 2 i znajdowało się na 1. piętrze. Otworzyłam drzwi złotobrązowym kluczem i przekroczyłam próg mojej nowej ''posiadłości''. Mieszkanie było duże jak na jedną osobę: 2 sypialnie, łazienka, salon i kuchnia. Postawiłam walizki w przedpokoju i usiadłam na kanapie w salonie. ''Oficjalnie w domu.'' - pomyślałam.
  
Sypialnia Molly

Druga sypialnia

Salon
Łazienka

Kuchnia




No to jest 1 rozdział! MASSIVE THANK YOU za komentarze! co prawda są 2 ale znaczą dla mnie tyle co 10000000!  JEŚLI CZYTASZ=KOMENTUJ proszę z całego serducha! 

                                                         









niedziela, 27 stycznia 2013

Prolog

Do niedawna moje życie było wprost niesamowite. Miałam wspaniałą przyjaciółkę, która była dla mnie jak siostra. Spędzałam ze Stacey bardzo dużo czasu, kochałyśmy chodzić razem na zakupy, do miasta na obiad, poza tym zawsze potrafiła mnie pocieszyć. Była bardzo życzliwa i nie potrafiła kogoś nienawidzić. Spotykałam się też z moim ideałem - Jimmy'm. Miał włosy jasny blond, grzywkę zaczesaną na prawą stronę, opadającą na orzechowe oczy, w których można było utonąć. Był zabawny, czuły i romantyczny. Brzmi cudownie, prawda? Jednak powiedzenie ''nic nie trwa wiecznie'' w moim przypadku doskonale się sprawdziło. Mianowicie, któregoś dnia poszłam do domu mojej przyjaciółki. Zadzwoniłam do drzwi a po chwili otworzył mi uśmiechnięty pan Claus i wpuścił mnie do środka. Szybko pobiegłam do pokoju Stacey, gdzie zawsze wchodziłam bez pukania. Tak było i tym razem. Przeszłam przez próg a moim oczom ukazał się najgorszy widok jaki mogłam sobie wyobrazić. Na łóżku mojej ''przyjaciółki'' siedziała ona i mój chłopak, którzy całowali i obmacywali się namiętnie i żarliwie.
Nie myśląc zbyt wiele, z gromkim płaczem wybiegłam z domu Stacey, słysząc za sobą krzyki jej i Jimmy'ego. Nie myśląc zbyt racjonalnie, postanowiłam biec po prostu przed siebie. Teraz liczyłam się tylko ja i moje obolałe serce rozkruszone na miliony kawałków.
_________________________________

no to mamy prolog :) PROSZĘ O CHOCIAŻ JEDEN JEDYNY KOMENTARZ bo nie wiem czy w ogóle pisać to opowiadanie jeśli nikt go nie będzie czytać : /

czwartek, 24 stycznia 2013

Wyjaśnienia xd

Chcę tylko powiedzieć, że mój blog na razie wygląda bardzo ubogo, ale niedługo się to zmieni bo moja cudowna koleżanka zrobi mi fajny nagłówek :D
Ogólnie proszę o jakikolwiek komentarz pod którymś z postów, bo nie wiem czy ktokolwiek będzie to czytał. 

Bohaterowie :)

                                                    Molly Shepard, 19 lat, Bradford

O niej : jest bardzo szczera, nie pozwala krzywdzić osób, które kocha,mieszka w Bradford z dziadkami, ponieważ jej rodzice wyjechali do pracy do USA, ma ogromny talent plastyczny, więc uwielbia projektować tatuaże (sama ma kilka), jej pasją jest też taniec.



Spencer Pright, 19 lat, Londyn

O niej: uwielbia zespół One Direction, dorabia w Starbucksie, jej mama nie żyje a tato wykłada na uniwersytecie w Londynie, jest szalona, zdarza jej się brać narkotyki.  


Harry Styles, 19 lat, Holmes Chapel


Zayn Malik, 20 lat, Bradford
     

Niall Horan, prawie 20 lat, Mullingar


Louis Tomlinson, 21 lat, Doncaster


Liam Payne, prawie 20 lat, Wolverhampton


Jimmy Graves, 20 lat, Bradford (były chłopak Molly)

Stacey Claus, 19 lat, Bradford (była przyjaciółka Molly)



NO TO MAMY BOHATERÓW! CIESZMY SIĘ JAK HAZZA! XD



Spróbuję niedługo dodać prolog xx ~Kaya



wtorek, 22 stycznia 2013

Powitanie :3

Cześć!
Zaczynam pisać pierwszy blog w moim życiu.Mam na imię Kaja (Kaya) i mam 13 lat, mieszkam we Wrocławiu.
O mnie: , jestem Directionerką od niedawna (jakoś 3 miesiące), ale jestem na maxa zafascynowana i zakochana w 1D. Ogólnie lubię fotografować i czytać blogi innych dziewczyn. W przyszłości chcę zostać prezenterką wiadomości xd.
Wpadłam na pomysł napisania bloga, bo niedługo mam ferie i będę miała troszkę czasu...
A więc niedługo pojawią się tu bohaterzy (może nawet dzisiaj).
                                                                                                                                            ~Kaya