wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział 1.

Minął już tydzień od momentu, w którym dowiedziałam się o podłości i bezczelności moich ''przyjaciół''. Tamtego feralnego dnia, po tym gdy wyszłam z domu Stacey, dziwnym trafem znalazłam się w parku niedaleko mojego domu, do którego zawsze przychodziłam z Jimmy'm. Widocznie nieświadomie tam pobiegłam. Przesiedziałam na ławce około 2 godziny i postanowiłam wrócić do domu. Gdy tylko przeszłam przez próg, wbiegłam do mojego pokoju i nie wyjaśniając niczego dziadkowi i babci, z głośnym płaczem rzuciłam się na łózko, wcześniej zamykając drzwi na klucz. I tak, od tygodnia, prawie nie ruszam się z pokoju, nie licząc wyjścia do łazienki czy do kuchni. Moim jedynym źródłem kontaktu z rzeczywistością i światem zewnętrznym jest internet. Telefon położyłam na szafce. Zerkam na wyświetlacz tylko wtedy, gdy po raz kolejny słyszę,że komórka wibruje. Od tygodnia dzwonią do mnie na zmianę Stacey i Jimmy. Mam już 86 nieodebranych połączeń a ich suma stale rośnie. Jednak nie odbiorę. Nigdy. Nie chcę słuchać tych nieszczerych wyjaśnień typu: ''Mollly, to nie tak jak myślisz!''. Czy ja jestem jakaś głupia?! Jest dokładnie tak jak myślę! Często zastanawiałam się co teraz będzie i jak będę żyć z tym ogromnym bólem, nie mając już żadnych przyjaciół. Chyba podjęłam już decyzję co zrobię z moim życiem. Uznałam, że nie wytrzymam już tutaj w Bradford. Muszę po prostu wyjechać. Tylko gdzie? W pierwszej chwili pomyślałam o Londynie a w końcu pierwsze pomysły są najlepsze, nie? A więc postanowione. Wyjeżdżam do Londynu.
                                                                 
                                                                              ***
-Wszystko na pewno wzięłaś? - krzyknęła z dołu babcia.
- Myślę, że tak...- niepewnie odpowiedziałam.
Za 5 godzin mam samolot do Londynu. Jestem już spakowana. Dziadkowie byli trochę smutni z powodu mojej decyzji, ale obiecałam im, że będę ich często odwiedzać i codziennie dzwonić. A więc, za jakieś 7 godzin ja, Molly Shepard, zaczynam nowe życie, w innym mieście, z innymi ludźmi i w innej szkole. 

***
Przed chwilą wylądowałam na lotnisku w Londynie. Zabrałam moje bagaże i ruszyłam w stronę wyjścia. Szybko napisałam smsa do babci, że wylądowałam i wszystko OK. Wyszłam przed główne wyście terminalu i odetchnęłam wilgotnym londyńskim powietrzem. ''Nowe życie - witam!'' - pomyślałam i ruszyłam w stronę parkingu dla taksówek. Znalazłam wolny pojazd i wsiadłam do środka. Miłemu kierowcy podałam adres mieszkania, które będę teraz wynajmować, po czym oparłam głowę o szybę i zaczęłam przyglądać się miastu. Gdy samochód się zatrzymał, zapłaciłam taksówkarzowi i ruszyłam w stronę mojej klatki schodowej. Moje mieszkanie miało numer 2 i znajdowało się na 1. piętrze. Otworzyłam drzwi złotobrązowym kluczem i przekroczyłam próg mojej nowej ''posiadłości''. Mieszkanie było duże jak na jedną osobę: 2 sypialnie, łazienka, salon i kuchnia. Postawiłam walizki w przedpokoju i usiadłam na kanapie w salonie. ''Oficjalnie w domu.'' - pomyślałam.
  
Sypialnia Molly

Druga sypialnia

Salon
Łazienka

Kuchnia




No to jest 1 rozdział! MASSIVE THANK YOU za komentarze! co prawda są 2 ale znaczą dla mnie tyle co 10000000!  JEŚLI CZYTASZ=KOMENTUJ proszę z całego serducha! 

                                                         









4 komentarze:

  1. Och Londyn, Londyn, Londyn *-*
    Ciekawa jestem jej "nowego życia" w tym pięknym mieście... :D
    can't wait for the next chapter ;)
    Byłoby mi też miło, gdybyś zajrzała na mojego bloga: http://the-sound-of-rush.blogspot.com/
    Pozdrawiam,
    Ndege

    OdpowiedzUsuń
  2. Opowiadanie zapowiada się świetnie, nie mogę doczekać się dalszego rozwoju sytuacji:) Zostaję Twoją stałą czytelniczką, gdyż jestem niezmiernie ciekawa tego, jak Molly poradzi sobie w Londynie;-)
    Jeszcze mam malutką prośbę, czy mogłabyś zlikwidować weryfikację obrazkową?:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne <3

    ~Lover

    OdpowiedzUsuń