środa, 6 marca 2013

Rozdział 9.

Kiedy postanowiłam zrobić sobie przerwę, zerknęłam na zegarek. Była dopiero 14:15 i miałam nadzieję, że jak na razie mogę jeszcze użytkować z sali. Czułam się cudownie i miałam o wiele lepszy humor niż rano. Tańczyłam już kilka godzin a jeszcze nie byłam zmęczona. Przydała mi się chwila dla siebie, bez Spence, chłopaków... O kurwa. Całkowicie zapomniałam! Miałam zadzwonić do Zayna. Pewnie jest rozczarowany, że nie dałam znać co się ze mną dzieje. Jak najszybciej wzięłam do ręki telefon i wybrałam w kontaktach numer mulata. Czym prędzej nacisnęłam zieloną słuchawkę. Pierwszy sygnał, drugi, trzeci. No odbierz!- prosiłam w myślach.
-Halo?- wreszcie usłyszałam ten cudowny głos przyjaciela.
-Zayn! Przepraszam, że nie zadzwoniłam wcześniej. Całkiem straciłam rachubę czasu tutaj na sali.
-Mhm.-odpowiedział smutno chłopak.
-Zayn, proszę nie bądź zły. Naprawdę przepraszam...- powiedziałam błagalnym tonem.
-No dobrze, nie gniewam się- powiedział, ale w jego głosie było słychać smutek. Udałam, że tego nie słyszę i  kontynuowałam rozmowę.
-Co u was ?-zapytałam.
-Jest okej, Spencer przed chwilą wyszła razem z Niallem a my siedzimy w salonie.-odpowiedział chłodno. Zrobiło mi się przykro, bo wiedziałam, że nie ma ochoty ze mną rozmawiać.
-Ojej, ja już muszę kończyć! Niedługo się zobaczymy, obiecuję.- skłamałam w  pierwszym zdaniu, żeby dłużej nie męczyć Zayna tą rozmową. Rozłączyłam się i ponownie włączyłam muzykę w laptopie. Po chwili, poniosłam się w tańcu nie znając otaczającego mnie świata.

*Perspektywa Spencer*

Kiedy wyszliśmy z willi chłopaków, złapaliśmy się za ręce i ruszyliśmy przed siebie. Niall cały czas żartował, przez co ze śmiechu bolał mnie brzuch. Kiedy chłopak postanowił dać mi odpocząć od ciągłych dowcipów, zaczęliśmy iść w ciszy powolnym krokiem. Podziwiałam otaczające mnie drzewa, stare budynki i Nialla. Zaśmiałam się w duchu. Tak, przyglądałam się chłopakowi, badając każdy najmniejszy szczegół jego twarzy. Wpatrywałam się w jego perfekcyjnie niebieskie, roześmiane oczy, główkując nad tym, jak można mieć tak śliczne tęczówki. Po kilku minutach poczułam na sobie czyjś wzrok. Dopiero wtedy zorientowałam się, że irlandczyk od długiego czasu przygląda się moim poczynaniom, czyli oglądaniu jego twarzy. Poczułam jak moje policzki, pomimo zimnej temperatury na dworze, robią się gorące i na pewno też czerwone. Niall cicho zachichotał widząc, jak się rumienię. Przytulił mnie do siebie a ja oparłam głowę na jego ramieniu. Nie wiedziałam gdzie dokładnie idziemy i dawałam prowadzić się blondynowi.
-Spence?- odezwał się cicho.
-Hm?- odpowiedziałam.
-Gdzie idziemy?
-Jak to? Myślałam, że mnie gdzieś prowadzisz...-popatrzyłam na niego zdezorientowana.
-Aha, to fajnie bo ja sądziłem, że to ty wiesz gdzie idziemy.-popatrzył na mnie z otwartą buzią, po czym wybuchnął jego cudownym śmiechem. Już po sekundzie się dołączyłam, dziwiąc się z naszej głupoty. Niall ze śmiechu się przewrócił, przez co wstał z całym mokrym tyłkiem. Po kilku minutach trochę się uspokoiliśmy, ale wciąż chichotaliśmy. Wtedy chłopak popatrzył w moje oczy, zawstydziłam się trochę i przestałam śmiać. Niall cały czas wlepiał we mnie swoje śliczne tęczówki (chyba się powtarzam w kwestii jego oczu).
-Mam coś na twarzy?- zapytałam, macając się po policzkach.
-Nie, ja tam nic nie widzę.- powiedział nie przestając się na mnie gapić.
-To dlaczego się tak na mnie patrzysz?- zapytałam zdziwiona.
-Bo piękna jesteś.
Wtedy w sercu zrobiło mi się tak ciepło. Poczułam, że się rumienię. Ze zdenerwowania zagryzłam dolną wargę.
-Dzięki.- odpowiedziałam, nie wiedząc jak mam się zachować. Nagle Niall złapał moje czerwone policzki w swoje dłonie. Przysunął się do mnie tak, że nasze ciała dzieliły centymetry. Wtedy doczekałam się tego, o czym marzyłam od naszego ostatniego spotkania. Irlandczyk delikatnie, lecz namiętnie zaczął mnie całować. Oczywiście współpracowałam z nim dając przyjemność jemu i sobie. Staliśmy tak na chodniku przez kilka minut, nie zważając na zdziwionych przechodniów. W  końcu wraz z jękiem niezadowolenia, oderwaliśmy się od siebie a ja złapałam chłopaka za rękę.
-Już wiem gdzie pójdziemy.-krzyknął Niall z iskierkami w oczach.
-Mam się bać?- zażartowałam.
-Jeszcze się okaże...-zaskoczył mnie taką odpowiedzią, ale nie pytałam co ma na myśli. Szliśmy dalej przed siebie w nieznanym mi celu. Cały czas rozmawialiśmy, mając już dość ciszy. Właściwie to irlandczyk opowiadał mi różne historie a ja wsłuchiwałam się w jego głos.

*Perspektywa Nialla*

W dalszym ciągu nie mogłem uwierzyć w to co się dzieje. Począwszy od imprezy aż do teraz. Poznałem Spence, przez co  stałem się taki... odważny, pewniejszy siebie, jeszcze bardziej wesoły. Wreszcie sobie kogoś znalazłem. Zawsze powtarzałem, że nie umawiam się z dziewczynami na prawo i lewo, bo czekam na moją księżniczkę. Nie wiem, czy właśnie ją  znalazłem? Przy Spencer czułem się cudownie, i mogłem na nią patrzyć godzinami. Była podobna charakterem do mnie. Roześmiana, pozytywna, szalona no i troszkę niegrzeczna, ale kto takich nie lubi? Przestałem rozmyślać o ogółach, ale skupiłem się na konkretnej sytuacji. Mimo, że kierowaliśmy się już w pewne miejsce, nadal byłem rozemocjonowany po naszym małym "postoju". Dziwiłem się, że  sam z siebie odważyłem się podjąć inicjatywę. Na szczęście Spencer mnie nie odrzuciła a nasz pocałunek najwidoczniej jej się podobał. Teraz opowiadałem jej różne historie, na przykład o tym jak żyjemy w trasie z chłopakami, jakie śmieszne przygody nam się dotąd przytrafiły. Miałem nadzieję, że mój plan na dzisiejszy wieczór się powiedzie. Nie myśląc już o niczym więcej w skupieniu kontynuowałem opowieść, o tym jak kiedyś wszedłem do łazienki, w której stał nagi Harry.

*Perslektywa Spencer*

-Nie, proszę nie!- zapierałam się nogami o  ziemię, podczas gdy Niall ciągnął mnie za rękę.
-Ale dlaczego? Zobaczysz będzie fajnie.
Właśnie namawiał mnie stojąc przed London Eye. Tak, wiem to jest cudowna atrakcja Londynu i bla bla bla. Ale ja mam lęk wysokości. - jęczałam w myślach. Domyśliłam się, że chłopak chciał mi zrobić niespodziankę, ale strasznie się bałam. Słyszałam w jego głosie ten błagalny ton, kiedy prosił mnie, żebym weszła na górę. Patrząc w jego smutne oczy, nie miałam serca, żeby się nie zgodzić.
-No dobra, ale jak się zerzygam to na ciebie!- powiedział. Niall zaczął skakać ze szczęścia, po czym dziękując, pocałował mnie w policzek. Przez całą drogę do kasy zapewniał mnie, że będzie fajnie. Cała się trzęsłam ze strachu. W dzieciństwie bałam się nawet wejść na drzewo, a teraz stoję pod ogromną karuzelą. Na co ten głupek mnie namawia?! - bulwersowałam się w duchu. Kiedy byliśmy już prawie na początku kolejki, złapałam blondyna za rękę a on ją ścisnął.
-Nie bój się, przecież masz mnie.-szepnął mi do ucha, lekko je muskając, co przyprawiło mnie o zawrót głowy. Słabo się do niego uśmiechnęłam i czekałam, aż wsiądziemy do wagoniku. Już po chwili staliśmy na podeście czekając, aż drzwi się otworzą. Kiedy to się stało weszłam do środka na nogach jak z waty. Cały czas kurczowo trzymałam się ramienia irlandczyka, co podtrzymywało mnie na duchu. Po minucie karuzela ruszyła. Żołądek ścisnął mi się ze strachu a na skórze miałam gęsią skórkę. Nie patrz w dół, nie patrzeć w dół!-powtarzałam jak osioł ze Shreka. Po kilunastu sekundach wagonik się zatrzymał co sprawiło, że wszystkie mięśnie automatycznie mi się napięły. Niall widząc to, cicho się zaśmiał.
-Spokojnie, będzie się co jakiś czas zatrzymywać, żeby ludzie na górze mogli obejrzeć dokładniej panoramę Londynu- wytłumaczył.
-Uff to dobrze.- odważyłam się puścić rękę chłopaka. Powolnym krokiem, łapiąc się barierki, podeszłam do szyby. Byliśmy tylko kilka metrów nad ziemią. Zaczęłam myśleć o dzisiejszym dniu, a najbardziej o mojej rozmiwie z loczkiem. Byłam całkowicie pogrążona w swoich przemyśleniach tak, że prawie zapomniałam, że jestem na ogromnym London Eye. Do rzeczywistości przywołał mnie delikatny dotyk czyichś rąk na mojej talii, który sprawił, że moje ciało przeszedł miły dreszcz. Usłyszałam dźwięczny chichot przy moim lewym uchu.
-I co, chyba nie jest tak źle...- stwierdził blondyn.
-Teraz to już na pewno nie. - odpowiedziałam łobuzersko. Wtedy Niall przekręcił mnie twarzą w swoją stronę. Nim zdążyłam zareagować poczułam ciepłe wargi na moich. Jak zwylke się zaczerwieniłam, ale nie przerywałam tak cudownej chwili. Kiedy oderwaliśmy się od siebie, zauważyłam, że jesteśmy prawie na samej górze.
-Wow...- powiedziałam kiedy dotarliśmy na szczyt.
-Prawda? Pięknie to wszystko wygląda.- odparł Niall, który napawał się widokiem. Po kilku minutach nasz wagonik zaczął powoli zjeżdżać w dół, aż w końcu zeszliśmy na ziemię. Zaczęliśmy iść przez most, w stronę deptaku. Byliśmy właśnie w połowie mostu, kiedy nagle znalazłam się na plecach chłopaka. "Jak on to do cholery zrobił?"- pytałam się w myślach.
-Niall, poataw mnie!
-Nie-e.- odpowiedział jak małe dziecko. W takim razie postanowiłan sqma zejść. Zaczęłam się dziko miotać w jego ramionach, co w końcu zmusiło go do spuszczenia mnie na ziemię. Kiedy tylko moje stopy dotknęły podłoża, rzuciłam się pędem przed siebie. Blondyn zaczął mnie gonić, ale nie łatwo było mnie złapać. Biegłam szybko wzdłuż deptaku, zwinnie omijając zdziwionych pieszych. Co jakiś czas oglądałam się za siebie, żeby sprawdzić jak daleko uciekłam. Niestety irlandczyk był niebezpiecznie blisko. Jak taki żarłok, może mieć taką kondycję?! Po dwóch minutach zaczęłam się męczyć i zwolniłam kroku. Nagle poczułam, że coś we mnie wpada. Okazało się, że właśnie zostałam obdarowana Horan Hug'iem. Śmiejąc się patrzyłam na chłopaka, który trzymał mnie w niedźwiedzim uścisku. Kiedy wyswobodziłam się z jego objęć, zauważyłam betonowy murek, na którym po chwili siedziałam. Niall zaraz do mnie dołączył.

*Perspektywa Nialla*

Już czas. Tak, teraz powinienem zapytać. A jak się nie zgodzi? Nie, musi się zgodzić... chyba. Dobra, raz kozie śmierć.
-Spencer?- zacząłem nieśmiało.
-Tak?
-No bo ja bym chciał o coś zapytać...
-No okej, mów.- odparła z zaciekawieniem w oczach.
-N-no, wiesz już od kilku dni dużo się spotykamy...- zaciąłem się.
-I?
-I chciałem zapytać czy my, znaczy czy ty... No czy nie chciałabyś zostać moją dziewczyną?- zarumieniłem się.
-No nie w , nie wiem.
-Aha, rozumiem, jeśli wolisz kogoś innego ja rozumiem. Rozumiem.-zacząłem gadać co mi ślina na język przyniesie.
-Głupku, przecież tylko żartuję! Chcę być z tobą.- powiedziała a jej policzki stały się czerwone.
O mój Boże! Zgodziła się!!! W duchu skakałem ze szczęścia. Kiedy tylko usłyszałem jej słowa, namiętnie pocałowałem ją w usta. Potem objąłem ją ramieniem i razem oglądaliśmy kręcące się London Eye.

______________

Witam ponownie! Po pierwsze- jak wam się podoba nowy nagłówek? Ja go normalnie kddisbuwskuryeihdb KOCHAM. Po drugie- Jeśli są jakieś błędy to przepraszam bo nie zdążyłam sprawdzić. Po trzecie- Nadal utrzymuję zasadę CZYTASZ=KOMENTUJESZ
PS KOCHAM KAŻDEGO KTO CZYTA TEN BLOG!

5 komentarzy:

  1. Cześć! :) Chciałam Cię serdecznie zaprosić na http://your-kiss-unmissable.blogspot.com/

    '' Czekam na nasze chwile z zapartym tchem. Odliczam dni, trzymam kciuki. Twoje słowa o przyszłości sprawiają, że się rozpływam. I wiem. Wiem, że nikt lepszy nie mógł mnie w życiu spotkać. A gdy zamknę oczy, to wydaje mi się że to już, już..''

    Pięknie proszę i pozostawienie po sobie komentarza, i jeśli blog Ci się spodoba - dodanie się do obserwatorów :)
    Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma to jak spamik pod czyimś opowiadaniem -.-

      Usuń
  2. Jejciu, jak ja uwielbiam Nialla tutaj! *-* Wgl Spencer i Niall są razem tacy uroczy :D
    "-Gdzie idziemy?
    -Jak to? Myślałam, że mnie gdzieś prowadzisz...
    -Aha, to fajnie bo ja sądziłem, że to ty wiesz gdzie idziemy." <-- to mnie rozwaliło! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. So romantic <3
    ~Lover

    OdpowiedzUsuń