czwartek, 14 lutego 2013

Rozdział 6.

"Auu, moja głowa", czyli moja pierwsza myśl tego ranka. Chyba jednak za dużo wypiłam ostatniej nocy. Ostre światło dochodzące zza okna nie pozwalało mi do końca otworzyć oczu. Walczyłam z promieniami słońca, aż wreszcie rozsunęłam zmęczone powieki. Rozejrzałam się dookoła siebie. To co zobaczyłam... byłam lekko zaszokowana. W pokoju wraz ze mną byli też El, Louis, Zayn i Liam. Wszyscy spaliśmy w jednym łóżku a wszędzie wokół był taki bałagan, jakiego w życiu nie widziałam na oczy. Po podłodze walało się pełno kubków i butelek, a w niektórych miejscach stały dziwne stosy ubrań. Przez chwilę wydawało mi się, że jeden z nich się rusza... Kurczę, chyba jeszcze nie wytrzeźwiałam do końca. Po dłuższym zastanowieniu się, postanowiłam wstać, bo usłyszałam burczenie mojego brzucha. Przeskakując przeszkody leżące na podłodze ruszyłam w stronę kuchni. Po drodze zauważyłam kilkoro imprezowiczów, którzy spali w różnych dziwnych miejscach. Jednak wyraźnie było widać, że większość gości już wróciło do domu. Przechodząc przez salon zauważyłam coś niepokojącego. Wydawało mi się... nie, to nie może być prawda. Jednak gdy podeszłam bliżej wszystko stało się jasne. Na kanapie słodko spał Harry z jakąś plastikową blondynką. Łzy naleciały mi do oczu. Byłam z nim pokłócona, ale chciałam żebyśmy dzisiaj wszystko sobie wyjaśnili. Cała chęć zgody gdzieś wyparowała po tym co właśnie zobaczyłam. Jedyne co czułam to niechęć i obrzydzenie względem niego. Zdecydowanym krokiem poszłam do kuchni, ale nagle odechciało mi się jeść. Uznałam, że jak najszybciej wrócę do domu, lecz najpierw będę musiała znaleźć Spencer. Najpierw przejrzałam cały parter, ale nigdzie jej nie było. W takim razie, zaczęłam wchodzić po schodach na górę z nadzieją, że jak najszybciej ją znajdę. Weszłam na piętro i przechadzałam się chwilę po pokojach, aż w końcu ją ujrzałam. Szeroki uśmiech zagościł na mojej twarzy, bo nie była sama. Spała przy ścianie w korytarzu w ramionach Nialla z takim samym uśmiechem jak mój. Wyglądali cudnie, aż żal mi było ją budzić. Ale mus to mus.
-Spencer - szepnęłam cicho szturchając ją w ramię.  Dziewczyna wydała z siebie cichy jęk i lekko otworzyła oczy.
-Co do cholery?- mruknęła niezadowolona, wtulając się w pierś chłopaka.
-Wiem, że ci się nie chce, ale musimy iść.- odpowiedziałam rozbawiona wyrazem jej twarzy.
-Ale dlaczegooo?- zapytała przeciągle.
-Po drodze ci opowiem.-odparłam i pociągnęłam przyjaciółkę w moją stronę. Spencer dała irlandczykowi buziaka w policzek i posłusznie podążyła za mną. Na palcach schodziłyśmy po schodach starając się nie narobić hałasu. Pełna radości, że zaraz wyjdziemy na zewnątrz zeszłam na dół. Niestety zauważyłam, że ktoś się nam przygląda. Na moje nieszczęście był to oczywiście Harry, który najwidoczniej właśnie wstał. Zmroziłam go wzrokiem i popędziłam Spence do wyjścia. Zamykając drzwi czułam na sobie jego niepewny wzrok.
-Mol, a loczek czemu się tak dziwnie gapił?- po chwili zapytała dziewczyna.
-Weź mi nawet nie mów... po tym co zobaczyłam rano nie mam ochoty nawet o nim myśleć.-powiedziałam niechętnie.
-Ale co się stało? Myślałam, że między wami okej...- Spencer była zmieszana.
-Chciałabym, żeby tak było, ale Harry najwidoczniej, zamiast się godzić, woli sypiać z jakimiś pustymi lalami.-wypowiedziałam na jednym wydechu.
-C-co?! Jaki dupek!- moja przyjaciółka była zdziwiona i wkurzona tak jak ja rano. Przytuliła mnie i dalej szłyśmy w ciszy prosto do domu. Będąc przy drzwiach, wyciągnęłam klucze z torebki i oworzyłam mieszkanie. Jedyne o czym teraz marzyłam to ciepły prysznic a po nim herbatka. Ustaliłyśmy, że najpierw ja pójdę do łazienki a w tym samym czasie Spence zrobi nam herbatę i rozpakuje swoje rzeczy. Szybko się umyłam i przebrałam w wygodny dres. Kiedy moja przyjaciółka była pod prysznicem ja porwałam mojego laptopa i zajrzałam na Twittera. Coś od razu przykuło moją uwagę. Zauważyłam tweeta Zayna o treści "Ktoś się nieźle zakopał xx" z dołączonym zdjęciem, na którym zobaczyłam Dan pomiędzy wielką ilością ubrań. Momentalnie zaczęłam się śmiać. "Czyli ten stos na prawdę się ruszał" pomyślałam. Zauważyłam też, że przybyło mi paru followersów m.in. El, Perrie, Liam, Lou, Zayn, Niall i ludzie z imprezy. No tak. Obrażalski Harry nie poszedł w ślady zespołu... Ale mało mnie to obchodziło. W dalszym ciągu byłam rozbawiona zdjęciem Dan pomiędzy bluzkami, spodniami i innymi częściami garderoby. Zamknęłam laptopa i poszłam w stronę kuchni z zamiarem przygotowania śniadania. "Hah, śniadania?" pomyślałam. No tak, było już około 13:30. Zajrzałam do lodówki, która na szczęście nie była całkiem pusta. Wyciągnęłam produkty potrzebne na zrobienie kanapek. Kiedy zaczęłam smarować masłem pierwsze trzy kromki, usłyszałam dźwięk dochodzący z komputera. Odłożyłam nóż i poszłam do salonu. Otworzyłam laptopa i spojrzałam na ekran. Zauważyłam, że dostałam prywatną wiadomość na TT. Otworzyłam ją i od razu szeroko się uśmiechnęłam.
Heeeej Molly! Szybko dzisiaj wyszłyście :(  No ale chcę zapytać czy nie chciałybyście wpaść jeszcze raz wieczorem? Tym razem tylko w odwiedziny, imprezy nie będzie ;) Zayn xx
Zaczęłam rozważać propozycję przyjaciela. Jasne, chciałabym znowu zobaczyć chłopaków, ale to znaczy, że będzie tam też Harry. Tego idioty na pewno nie chcę widzieć. Ostatecznie, krzyknęłam do Spence co o tym wszystkim myśli. Ona oczywiście od razu się zgodziła, pewnie ze względu na Nialla. W takim razie tylko odpisałam mulatowi, że będziemy o 19. Czeka nas następny ciekawy wieczór.

Hej. Jestem chora -,- czuję się jak plastikowy worek. Rozdział wydaje mi się trochę krótki, ale nie mam siły pisać dalej. CZEKAM NA KOMENTARZE, bo jest ich coraz mniej :c 

2 komentarze: